Kotki Znajdki. Tak bywa z reguły, ale jednak czasem, z rzadka, zdarza się, że ktoś po prostu z potrzeby serca postanawia ulżyć w niedoli skrzywdzonemu zwierzęciu i zabrać je do siebie. Kot, który ma już za sobą pierwsze brutalne ataki wrogów jest już płochliwy i bynajmniej nie od razu pozwala wziąć się na ręce, czasem trzeba go o swych dobrych zamiarach przekonywać przez kilka dni, przynosząc mu pokarm.
Zarówno w takiej sytuacji, jak i wtedy, gdy ktoś zechce przynieść do domu któregoś z kotów podwórkowych, należy liczyć się z tym, że zwierzę może być zakurzone i zabłocone, mogło też nabawić się pasożytów zewnętrznych, jak np. pchły, a nawet wewnętrznych, jelitowych. Nie trzeba z tego powodu wpadać w panikę i kota ponownie skazywać na poniewierkę albo uśmiercać (co zresztą niekiedy doradzają nieżyczliwi zwierzętom lekarze). Raczej należy potraktować to jako sprawę porządkową i zastosować odpowiednie pielęgnacyjne środki zaradcze, przy czym już teraz, na długo przed rozdziałem traktującym o chorobach kotów podkreślam, że nie licząc bardzo rzadko spotykanych i niewielu chorób naprawdę groźnych (jak np. wścieklizna), te dolegliwości, które mogą czasem udzielić się człowiekowi, są u nas w każdym razie łatwiejsze do wyleczenia niż u zwierząt. Tak na przykład grzybice o wiele łatwiej ustępują z nieowłosionej skóry człowieka niż z futerka czy uszu kota, który przecież zawsze będzie się starał dokładnie wylizać każde lekarstwo.
Oprócz okaleczeń i słabości cielesnych, takie wzięte z podwórka czy z ulicy znajdki, mogą mieć silne urazy psychiczne, wywołane stresującymi przeżyciami, ewentualnie tęsknotą za poprzednimi opiekunami i domem, z którego zostały tak niepoczciwie wydalone. Mając na względzie te ich doświadczenia, nowi opiekunowie powinni okazywać im szczególnie wiele wyrozumiałości, łagodności i serdeczności. Każde takie przerażone i znerwicowane zwierzę bardzo rychło zaczyna dobrze reagować na częste odzywanie się doń człowieka, na jego spokojny ściszony głos z częstym powtarzaniem tych samych słów, np. „nie bój się”, „no chodź tutaj”, „masz, to dla ciebie” itd. Odzywanie się słowami pieszczotliwymi mimowolnie nadaje ludzkiemu głosowi delikatne i kojące brzmienie, a sens tej intonacji zwierzę pojmuje bardzo szybko, zanim nauczy się rozumieć znaczenie poszczególnych słów i swojego nowego imienia. Pierwsze zabiegi pielęgnacyjno-lecznicze (czesanie, odpchlenie, smarowanie lekarstwami) powinny być jak najdelikatniejsze, dopóki kot nie przestanie się ich bać. Ale znajdki, które wychowały się w czyimś domu i były dobrze traktowane, zwykle bardzo szybko nabierają ufności i po niedługim czasie bardzo mocno przywiązują się do nowych opiekunów, bojąc się obcych i nie opuszczając mieszkania, w którym znalazły azyl.
Bezpośrednio po przyniesieniu do domu bezpańskiego kota nie należy podawać mu nieograniczonej ilości pokarmu, ponieważ bywa tak wygłodzony, że nie wyczuje granic swoich możliwości i może ciężko zachorować od przeładowania żołądka. Raczej, na początku, należy podawać mu 1-2 łyżki pokarmu, wielokrotnie w ciągu dnia.
Jeśli przyniesione zwierzę jest jeszcze bardzo młodziutkie czy nawet jest oseskiem, powinno jak najwięcej przebywać u człowieka na kolanach, na rękach i tuż przy nim, aby czuło naturalne ciepło żywej istoty, a pieszczotliwe gładzenie i ciche mówienie stwarzały mu poczucie bezpieczeństwa, jakie normalnie daje każdemu młodocianemu osobnikowi obecność matki. Kocię sygnalizuje to swoje odczucie głośnym mruczeniem, które cichnie wraz z zaśnięciem zwierzątka. Oseski zwykle nie potrafią jeszcze samodzielnie oddawać moczu i kału, toteż człowiek powinien pobudzać je do tego przez delikatny masaż tamponem z waty lub gazy, z lekka wyciskając na zewnątrz zawartość pęcherza i jelita końcowego. Można to powtarzać parę razy dziennie, uzależniając częstość tych zabiegów od ich skutków.
Koty podwórkowe, które nie zaznały poczucia bezpieczeństwa nawet przy matce, nieraz na całe życie zachowują lękliwość i „nerwowość”.