Brawa dla tych osób! Użalenie się nad niedolą wyrzuconego przez kogoś zwierzęcia, czy to maleńkiego, czy dorosłego, i zaopiekowanie się nim jest bardzo przekonywającym świadectwem dobrego charakteru nowego opiekuna. Jeśli przyniosło je do domu dziecko lub osoba młodociana — nigdy nie należy ich za to ganić. Czynem swym dały dowód uczuciowej wrażliwości i opiekuńczości, które są ładnymi i społecznie bardzo cennymi właściwościami charakterologicznymi, zasługującymi na popieranie i rozwijanie. Wrażliwość jest bowiem bodajże najskuteczniejszym hamulcem agresywności zarówno dla dziecka, jak i osoby dorosłej. Stanowi zaszczytną legitymację ich człowieczeństwa, a nie powód do zawstydzenia czułostkową „słabością”, jak chcieliby to interpretować agresywni osobnicy o zablokowanej wrażliwości. Nader często się też zdarza, że taki przyniesiony czy podrzucony pod drzwi niechciany kot, którego domownicy pragnęliby się jak najprędzej pozbyć, z czasem tak dalece podbija ich serca, że staje się ukochanym członkiem rodziny. I to jest właśnie miłe, podobnie jak to, że koty podwórkowe i bezdomne dokarmiane są czasem przez osoby, które twierdzą, że się ich w zasadzie obawiają. Ale mają zrozumienie dla niedoli.