Spacery z kotem.
Pomimo że koty są ruchliwe i penetrują duże terytoria (rewir pojedynczego kocura ocenia się na 1/2 do 1 km²), to jednak ze względu na to, że polują na ogół w pojedynkę, a ich zdobycz jest drobna, nie gonią jej kilometrami, jak to czynią psy, podporządkowujące się w dodatku swojemu prowodyrowi. Dlatego psy tak przepadają za długimi spacerami ze swoim opiekunem — dominantem. Ich intensywne bieganie, tropienie i napadanie na różne zwierzęta jednoznacznie wskazuje na drapieżniczo – myśliwskie korzenie tej przyjemności.
Jeżeli niektóre koty towarzyszą swoim opiekunom w spacerach (choć w większości wypadków czekają w domu na ich powrót), to czynią to głównie po to, aby się z nimi nie rozstawać. Nie eksplorują wtedy ani nie znakują terenu, nie polują. Czasem biegną za człowiekiem galopem po czym, wyprzedziwszy go, kładą się na drodze i czekają aż nadejdzie, chętnie dają się brać na ręce, figlują i popisują się małymi wspinaczkami po pniach mijanych drzew. Dłuższe spacery są dla nich wyraźnie męczące. Koty podwórkowe, już po nasyceniu głodu, chętnie „eskortują” swego karmiciela, gdy wraca on ku swojej sieni, zabiegając mu drogę i czekając na pogładzenie. Miejskie koty opuszczają zresztą swoje kryjówki dopiero późnym wieczorem, kiedy czują się bezpieczniejsze.
Niektórzy opiekunowie wyprowadzają swoje koty na smyczy. Na terenach zabudowanych jest to niezbędne zabezpieczenie kota przed zaginięciem wskutek spłoszenia, przed wypadkiem drogowym, psami i chuliganami. Jeśli kot jest na smyczy, opiekun może go w razie zagrożenia szybko chwycić na ręce; kota można też przyuczyć, aby sam wspinał się na opiekuna, ale to ze zrozumiałych względów może być niemiłe.
Kot wyprowadzany na smyczy to u nas jeszcze rzadki widok. Byłby jednak częstszy, gdyby mniej było agresywnych ludzi i niewychowanych psów.
Różne firmy produkują rozmaitego typu obroże i szorki przeznaczone specjalnie dla kotów.