Stres, strach. Kot niewesoły, speszony czy zalękniony ma ogon opuszczony prawie do ziemi, głowę pochyloną, a nogi mniej lub bardziej ugięte.
W chwili wielkiego przestrachu, jeśli nie ma jak uciec, stara się przywrzeć do ziemi i co najwyżej unieść tylko głowę, patrząc w stronę niebezpieczeństwa szeroko otwartymi, prawie okrągłymi oczami. W takiej sytuacji, jeśli usiłuje się go schwycić, może zareagować ostrą obroną i krzykiem, a czasem nawet udarem serca. Wielokrotnie i często powtarzane stany przerażenia oddziałują nerwicująco i destrukcyjnie na psychikę, jak każda sytuacja stresowa. Takich doznań należy kotom jak najbardziej oszczędzać. A więc nie straszyć! Jeśli chcemy, aby kot ustąpił nam miejsca na fotelu czy też przestał gospodarować w torbie z zakupami wystarczy spokojnie odsunąć go mówiąc ,,zejdź” (ewentualnie od razu sadzając go sobie na kolanach) albo „zostaw to”, za każdym razem wymieniając jego imię. Po kilku razach koty doskonale pojmują znaczenie takich słów, podobnie jak rozumieją, co znaczy „sam nie bierz”.
Agresywność kotów ma z reguły podłoże lękowe i charakter obrony. Jeśli, jak mówiliśmy, pies zostanie „ni stąd ni zowąd” zaatakowany gdzieś na podwórzu przez kota, to można z niemal stu procentowym prawdopodobieństwem wnioskować, że jest to samica, która ma w pobliżu gniazdo z kociętami. Także pies, przyprowadzony przez kogoś z gości do domu, w którym mieszka kot, nawet bez młodych, może być narażony na ostrą napaść kota w poczuciu zagrożenia broniącego swego terytorium mieszkalnego. Jak już wspomniałam, kot może też atakować tego, kto zadając ból innemu kotu, wywołuje jego krzyki cierpienia, zdarza się to między innymi przy zabiegach weterynaryjnych.
Puchaty „agresor”. Warto, aby opiekunowie kotów krótkowłosych zdawali sobie sprawę, że jeśli na pewien czas lub na stałe przyjmą do domu kota długowłosego, np. perskiego (w celu pokrycia nim kotki czy na „urlopowe przechowanie”), ich dotychczasowy podopieczny może zareagować panicznym, nawet nieprzemijającym strachem. Puchatość przybysza będzie bowiem pojmował jako nieustanne zagrożenie z jego strony, jako że kot w nastroju agresywnym, przystępujący do ataku, ostrzega przeciwnika (czy to prawdziwego, czy też urojonego) zjeżeniem sierści. Tak więc nawet najłagodniejszy pers może niechcący ciężko wystraszyć innego kota samym swoim wyglądem, a strach ten może wywołać nerwicę, a nawet agresję.
Patrzenie w oczy kota. Agresywny nastrój może się także przejawiać u kota ostrym patrzeniem prosto w oczy. Nie zawsze jest to łatwe do odróżnienia od czujnego i jakby pytającego wzroku kota wylęknionego, który z niepokojem patrzy w naszą twarz, aby z niej wyczytać nasze zamiary wobec niego. W obu takich sytuacjach człowiek powinien zwrócić wzrok w inną stronę i mówić do zwierzęcia łagodnym, cichym i uspokajającym głosem. Pomoże to uniknąć zarówno agresywności kota, jak i jego niepotrzebnej ucieczki z przerażenia. U kota ufnego i przywiązanego długie patrzenie w twarz przymkniętymi oczami stanowi jeszcze jeden sposób wzmacniania czułej więzi z człowiekiem.
Przewracanie się na grzbiet kota. Kot nastrojony zaczepnie czasem odwraca się na grzbiet, nie spuszczając z człowieka oczu. Niektórzy ludzie rozumieją to jako zachętę do niewinnej zabawy i są bardzo niemile zaskoczeni, że ta „zabawa” kończy się silnymi drapnięciami. Trzeba bowiem dobrze znać konkretnego kota, aby wiedzieć kiedy nie należy zbliżać ręki do jego brzusznej strony ciała. Może mu kiedyś dokuczano tarmoszeniem za brzuch, co wytworzyło w nim ostre reakcje obronne. Niekiedy jest to rzeczywiście zaproszenie do zabawy i pieszczot, rodzaj zachowania kokieteryjnego, a częściej — gest poddawania się macierzyńskim zabiegom pielęgnacyjnym i opiekuńczym pieszczotom.